Raz na jakiś czas w mediach wraca temat kolonizacji kosmosu. Ostatnio za sprawą Elona Muska, który zapowiedział, że chciałby wysłać na Marsa 1 milion ludzi. Czy ludzie urodzeni na innych planetach będą ludźmi takimi jakich ich znamy z naszej planety? A jeżeli nie, to jakie byłyby tego konsekwencje? O jednej z nich dotyczącej prawa karnego piszę w niniejszym tekście.
Premiera filmu braci Sekielskich, „Tylko nie mów nikomu” o tuszowaniu pedofilii w kościele była jednym z najważniejszych momentów roku 2019, także z perspektywy prawa karnego. To nie tylko niezwykle przygnębiający obraz cierpienia niewinnych ofiar przestępców w koloratkach, ale także pretekst do zmiany prawa karnego właśnie. W reakcji na film, pod płaszczykiem zaostrzenia kar za przestępstwa pedofilskie, próbowano kompletnie zmienić kodeks karny. Niedbale napisana, dziurawa i po prostu niebezpieczna ustawa na szczęście nie została podpisana przez Prezydenta RP. Stało się to m.in. dzięki wysiłkom środowiska karnistów, którzy obnażyli słabość ustawy i masowo ją oprotestowali. Nie oznacza to, że zmiana prawa nie może mieć wpływu na kwestię odkrywanej po latach pedofilii. W niniejszym tekście przedstawię pomysł, który mógłby mieć zastosowanie w niektórych przypadkach, gdy sprawca już nie żyje.