MIT Media Lab organizuje corocznie konferencję pod tytułem „Zakazane badania”. Badacze rozmawiają na tematy, które z różnych względów uważane są za niewygodne do rozważania. Nie oznacza to jednak, że te problemy nie są istotne. Wśród tematów na konferencji z 2016 r. były takie zagadnienia jak rządowa inwigilacja lub prawa kobiet w Islamie. Jeden z tematów brzmiał: „Seksualne dewiacje: czy technologia może chronić nasze dzieci?”. W ramach tego tematu omawiano możliwość wprowadzenia sex robotów dla pedofilów. Zastanówmy się jakie argumenty przemawiają za i przeciw tego typu urządzeniom.
Udoskonalanie akcesoriów seksualnych
Sex lalki zyskują coraz większą popularność. Na całym świecie powstają miejsca, w których można korzystać z takich usług – także w Europie. W 2017 r. otwarto pierwszy burdel w Niemczech, w którym dostępne są tylko sex lalki – koszt to 80 euro za godzinę. W 2018 r. otworzono pierwszy przybytek z sex lalkami w Paryżu. Jednak to dopiero początek, prawdziwa rewolucja zacznie się w przypadku humanoidalnych sex robotów, które nie będą pasywne tak jak sex lalki, a będą potrafiły mówić, chodzić i ruszać się – tak jak ludzie. Wizji takich urządzeń masowo dostarcza kultura popularna. Nawiązania do sex robotów znajdują się w hitach ostatnich lat, jak serial Black Mirror i film Ex Machina. Świat, w którym wykorzystywane są swoiste sex roboty, znamy także z serialu Westworld, którego drugi sezon zaczął się w kwietniu 2018 r. w HBO. W pierwszym sezonie w tle ukazane jest „wesołe miasteczko” dla dorosłych, które zamieszkane jest przez wpół świadome hominidy, zwane hostami. Wyglądają one jak ludzie – potrafią rozmawiać i wchodzić w cielesne interakcje z innymi – w ramach wgranej przez twórców narracji. Goście miasteczka mogą robić wszystko czego zapragną, w tym dać upust swoim najczarniejszym żądzom – także tym związanym z przemocą czy seksem.
David Levy, autor książki Love and Sex With Robots, wskazuje, że rozwój sex robotów jest pożądany i nie ma w tym nic złego. W wywiadzie dla Time opowiada się za pracami nad takimi urządzeniami i wskazuje, że nie powinniśmy mieć żadnych obiekcji przed korzystaniem z nich, bo tak naprawdę z moralnego punktu widzenia sex robot nie różni się od wibratora.
Powstają opracowania próbujące ocenić jaki wpływ na społeczeństwo będzie miało upowszechnienie się sex robotów. Jak w przypadku niemalże każdej technologii, mogą ujawnić się pozytywne i negatywne strony. W raporcie Our Sexual Future with Robots fundacji Responsible Robotics, wskazuje się m.in., że takie roboty mogą prowadzić do izolacji społecznej części osób, jednak także pozwolą na zaspokojenie seksualne osób starszych.
Są jednak inicjatywy, których celem jest całkowite zatrzymanie prac nad sex robotami. Taki jest cel organizacji Campaign Against Sex Robots, na ich stronie przeczytamy:
W ciągu ostatnich dekad coraz więcej wysiłków ze strony zarówno środowisk akademickich, jak i przemysłowych zostało włożonych w kierunku rozwoju robotów seksualnych – to jest maszyn w postaci kobiet lub dzieci do wykorzystania jako obiekty seksualne, substytuty ludzkich partnerów lub prostytuujących się. Campaign Against Sex Robots podkreśla, że tego typu roboty są potencjalnie szkodliwe i przyczynią się do nierówności społecznych. Uważamy, że zorganizowane podejście do rozwoju robotów seksualnych jest konieczne w odpowiedzi na liczne artykuły i kampanie, które teraz promują ich rozwój bez krytycznej analizy ich potencjalnie szkodliwego wpływu na społeczeństwo. Ponieważ roboty humanoidalne stają się coraz powszechniejsze, konieczne jest rozwinięcie zaangażowanej etycznej reakcji na rozwój tych nowych technologii.
Wydaje się jednak, że jest to zbyt skrajne stanowisko, które nie uwzględnia wielu korzyści, jakie mogą płynąć z obecności sex robotów. Część osób nie ma możliwości zaspokajania swoich (legalnych) potrzeb seksualnych i sex roboty mogłyby tę lukę wypełnić. Można w tym miejscu zadać pytanie co nas, jako społeczeństwo, powinny obchodzić potrzeby seksualne innych osób. Jednak i w tym zakresie niektóre z państw czują się odpowiedzialne za swoich obywateli. W kilku państwach istnieją „seksualni asystenci” dla osób z niepełnosprawnościami. Jak podaje EuroNews.com: „Pomoc seksualna dla osób niepełnosprawnych została już przyjęta przez wiele krajów Europy Zachodniej, takich jak Dania, Niemcy, Szwajcaria i Holandia. W niektórych z nich rządy częściowo finansują usługi pomocy seksualnej dla niepełnosprawnych obywateli.” Do takich właśnie osób mogłaby być skierowana oferta w zakresie sex robotów.
Sex roboty dla pedofilów
W palecie możliwych do wyobrażenia sex robotów są także takie, które imitują dzieci. To właśnie te roboty budzą najwięcej kontrowersji. Przestępstwa seksualne popełnione na małoletnich są uważane za najgorsze zwyrodnienia, a osoby, które się ich dopuściły nie mają czego szukać w społeczeństwie. Niestety osoby o skłonnościach pedofilskich nie znikną nagle z naszego krajobrazu.
Pedofilią jest seksualne zainteresowanie dziećmi przed okresem dojrzewania, empirycznie powiązane z przestępczością na szkodę dzieci. Nie ma legalnego sposobu ma realizację swoich potrzeb seksualnych przez takie osoby. Naukowcy z Harvardu wskazują, że nie ma też lekarstwa na pedofilię. Podobnie jak przy innych orientacjach seksualnych, jest małe prawdopodobieństwo, że można ją zmienić. Celem leczenia może być jedynie ograniczenie popędu seksualnego lub zawieszanie zdolności do opanowania swoich popędów. To, na czym można się skupić – według cytowanych naukowców – to ochrona dzieci i odpowiedni nadzór.
Co jest warte podkreślenia – osoby o skłonnościach pedofilskich istnieją i nie ma możliwości ich zupełnego wyleczenia. Część z tych osób co roku popełnia przestępstwa na szkodę małoletnich. Można się więc zastanowić czy technologia daje możliwość zmniejszenia tej liczby.
The Atlantic przeprowadził wywiad z osobą produkującą sex lalki. Założyciel firmy wskazuje, że dostaje informacje zwrotne od swoich klientów, że produkowane przez niego lalki mogą pełnić rolę lalek dla pedofilów. Przytacza w tym wywiadzie jeden list, w którym klient wprost wskazał, że „Dzięki twoim lalkom powstrzymałem się od popełnienia przestępstwa”. Słowa właściciela firmy w odosobnieniu brzmią jednak mało wiarygodnie – jest on przecież finansowo zainteresowany dalszym rozwojem swojej niszy. Co na to eksperci? Tutaj zdania są podzielone.
Marc Behrendt z Uniwersytetu ULB w Belgii wskazuje, że istnieje potrzeba aby takie roboty powstawały: „Może wydawać się niemoralne, niedorzeczne i przerażające … [ale] jak my jako społeczeństwo chronimy dzieci przed seksualnymi drapieżnikami [sexual predator]”.
New York Post podaje za fińską fundacją The Sexpo Foundation, że istnieją badania potwierdzające użyteczność tego typu urządzeń w zmniejszeniu liczby przestępstw seksualnych. W odezwie do rządu Norwegii, gdzie wprowadzono zakaz posiadania sex lalek, fundacja wskazała:
międzynarodowe badania pokazały, że ryzyko przestępstw seksualnych wobec dziecka można zmniejszyć, zapewniając pedofilowi kanał służący do realizacji jego pragnień. (…) Jednym z takich kanałów są sex lalki.
Część ekspertów proponuje nieco bardziej restrykcyjne rozwiązanie, polegające na dostępności takich urządzeń na receptę. Rynek w tym zakresie mógłby więc być regulowany i nie każdy mógłby sobie kupić sobie takiego robota – to kwestia do rozważenia.
Istnieją jednak także zdecydowani przeciwnicy wprowadzeniu dziecięcych robotów dla pedofilów. Niektóre kraje już ich zakazały – tak jak wspomniana wcześniej Norwegia, ale także Kanada, która ma surowe prawa dotyczące przedstawiania wizerunku dzieci jako obiektów seksualnych.
W cytowanym wcześniej raporcie Our Sexual Future with Robots fundacji Responsible Robotics wskazano na niektóre argumenty przeciw sex robotom:
wielu […] uważa, że zachęcałoby to do nielegalnych praktyk seksualnych i umacniało by je, czyniąc je bardziej akceptowalnymi. Umożliwienie ludziom przeżywania swoich najciemniejszych fantazji za pomocą robotów seksualnych może mieć zgubny wpływ na społeczeństwo i normy społeczne oraz stwarzać większe zagrożenie dla osób zagrożonych.
Jak widać, część z argumentów wyklucza się nawzajem – np. nie może być tak, że per saldo roboty jednocześnie zmniejszają szanse na popełnianie przestępstw i je zwiększają (w jednostkowych przypadkach może to sie oczywiście zdarzyć). Tę kwestię należałoby ustalić w toku dalszych badań. Jednak jeżeli okazałoby się, że tego typu urządzenia mogą pomóc w powstrzymaniu przed popełnieniem przestępstw, to wydaje się, że z perspektywy prawa, mamy obowiązek się temu przyjrzeć i rozważyć.
Sex roboty dla pedofilów a polskie prawo karne
Jednym z głównych celów prawa karnego jest ochrona dóbr prawnych – wartości, które uważane są za istotne z punktu widzenia społeczeństwa, takich jak życie, zdrowie czy mienie. Kodeks karny szczególną opieką obejmuje dzieci. Przepisy związane z wykorzystaniem seksualnym dzieci są bardzo surowe i co jakiś czas powstają nowe pomysły jak uprzykrzyć życie osobom, które dopuszczają się takich czynów. Można więc powiedzieć, że kodeks karny w sposób szczególny traktuje tę kwestię. Skoro więc ustawodawca przykłada tak wielką wagę do ochrony seksualnej wolności dzieci, powinien zgodzić się na wiele rozwiązań, które mogą ochronić dzieci przed takimi czynami. Jeżeli więc istnieje szansa na rezygnację z ataku na dziecko, to dlaczego mielibyśmy wykluczyć ich rozważenie? Co więcej, z perspektywy ochrony dzieci, można zastanowić się nawet nad obowiązkiem państwa w zakresie dostępu do sex robotów dla osób, co do których istnieje ryzyko popełnienia właśnie takiego przestępstwa.
Biorąc pod uwagę wprowadzenie tzw. rejestru pedofilów i dyskusji, która wokół tego powstała, dziwi fakt, że partia rządząca widząc, że istnieje szansa na ochronę dzieci, nie funduje badań na tego typu urządzeniami. Szczególnie, że zdecydowano się na ruch, który według ekspertów nie ma żadnych szans zmniejszenia przestępczości.
W kontekście tzw. rejestru pedofilów, eksperci wprost wypowiadali się, że nie będzie on skuteczny. W uchwale Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego wskazano:
Rejestry publiczne są w zakresie zmniejszania zagrożenia przestępczością seksualną całkowicie nieskuteczne.
Poniżej mamy wypowiedź jednego z przedstawicieli rządu z tamtego okresu:
.@MWosPL z @MS_GOV_PL w #PR24: Jeżeli dzięki rejestrowi mielibyśmy uchronić choć jedno dziecko, to i tak warto ponieść koszt stworzenia #rejestrPedofilow. Dobro bezbronnych największą wartością. Dzieci, najsłabszych musimy chronić. @MS_GOV_PL @24pytaniaPr24 pic.twitter.com/euwh8RcW6l
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) January 3, 2018
Te same argumenty można powtórzyć w przypadku sex robotów. Co wiecej, szansa „uchronienia choćby jednego dziecka”, o jakiej mówił były już minister Woś, jest dużo bardziej realna niż w przypadku rejetru pedofilów. Trudno jednak uwierzyć, że rządzący będą w przypadku tego pomysłu równie entuzjastyczni. Można mieć zatem przypuszczenie, że nie o dobro dzieci chodziło przy wprowadzaniu rejestru, a o czysty populizm i chęć dodatkowego ukarania skazanych już za swój czyn osób. O populistycznym wyorzystywaniu karnoprawnej ochorny dzieci pisałem w tekście pt. Kotki i bobaski na usługach populistów.
Czy posiadanie dziecięcych sex lalek i robotów jest w Polsce przestepstwem?
Wspomniałem wcześniej, że w Kanadzie i Norwegii posiadanie sex robotów jest zakazane i stanowi przestępstwo. Jak jest w Polsce? Tutaj należy przyjrzeć się art. 202 kodeksu karnego, szczególnie paragrafom 3, 4a i 4b.
Zacznijmy od paragrafu 3 i 4a:
Art. 202. § 3. Kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, przechowuje lub posiada albo rozpowszechnia lub prezentuje treści pornograficzne z udziałem małoletniego albo treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 4a. Kto przechowuje, posiada lub uzyskuje dostęp do treści pornograficznych z udziałem małoletniego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Kluczowe dla poruszanego problemu są słowa „z udziałem małoletniego”. M. Bielski w krakowskim komentarzu do kodeksu karnego wskazuje wprost:
Wykładnia językowa komentowanego znamienia nie pozostawia też wątpliwości, że użycie zwrotu dopełniającego „z udziałem małoletniego” przesądza, że chodzi wyłącznie o treści pornograficzne przedstawiające rzeczywiście istniejące osoby, które w chwili czynu są małoletnie. Nie mieści się w zakresie desygnatów pojęcia małoletniego tzw. pozorowana pornografia dziecięca.
Wynika stąd, że sex lalki i sex roboty nie są zakazane na mocy tych przepisów.
Na koniec zwróćmy uwagę na art. 202 § 4b.
Kto produkuje, rozpowszechnia, prezentuje, przechowuje lub posiada treści pornograficzne przedstawiające wytworzony albo przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Tutaj zakazane jest także posiadanie materiałów, które nie są związane z konkretnym małoletnim – dotyczą także wizerunków sztucznych, wytworzonych komputerowo. Warunkiem odpowiedzialności jest jednak to, aby małoletni był pokazany w kontekście uczestniczenia w czynności seksualnej. Więc także i ten przepis nie zakazuje posiadania sex robotów.
Biorąc powyższe pod uwagę, można być pewnym jednego – od dyskusji nad tego typu problemami nie uciekniemy.