Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji wiele zadań dotychczas utrudnionych staje się łatwiejszych. Właśnie jesteśmy świadkami rozwoju i upowszechniania się narzędzi do manipulowania filmami. Nie wszystkie sposoby ich wykorzystania są jednak zgodne z prawem. Czy tworzenie filmów porno z doklejonymi twarzami może być uznane za przestępstwo?
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że na zdjęcia znalezione w Internecie należy patrzeć z dozą nieufności. Widząc zdjęcie dinozaura płynącego na rekinie raczej zaświeci nam się światło ostrzegawcze i nie wpadniemy w euforię w związku z wskrzeszeniem dinozaurów. Odkąd upowszechniły się programy graficzne, których synonimem stał się Photoshop, zdajemy sobie sprawę z tego, że zdjęcia mogą być mocno przerabiane.
Podobny mechanizm – ograniczonego zaufania – będziemy musieli sobie wyrobić w stosunku do filmów. W 2016 r. szerzej zaprezentowano możliwości manipulowania filmami i postaciami w nich występującymi. W filmie, który cieszył się olbrzymią popularnością mogliśmy zobaczyć jak aktor ruchami ust „rusza” jednocześnie ustami osoby znajdującej się na przerabianym filmie. Modelami byli prezydenci – Donald Trump, George Bush i Władimir Putin. W związku z tym, że byli to politycy, uwaga mediów skupiła się na zagrożeniach związanych z możliwością tworzenia nieprawdziwych wiadomości. Wskazywano wtedy, że Fake News mogą wejść na nowy poziom dzięki tej technologii.
Ostatnio znów zrobiło się o niej głośno. W sieci zaczęły pojawiać się przerobione filmy. Niektóre trści są bardzo zabawne. Tak jak ta, w której wkleja się Nicolasa Cage’a do filmów, w których nie grał:
Porno
Jednak nie wszystkim jest do śmiechu. Jednymi z pierwszych ofiar możliwości tworzenia fejkowych filmów stały się celebrytki – bohaterki zbiorowej wyobraźni, które zostały wykorzystane w sposób mniej zabawny niż Nicolas Cage. Powstają filmy pornograficzne, w których twarze prawdziwych aktorek w nich występujących zostały zastąpione przez twarz wybranej na cel celebrytki. Filmy te mają już nawet własne określenie – nazywają się deepfake.
Zalewają one strony pornograficzne i mimo zapowiedzi, że będą usuwane, ciężko sobie wyobrazić sytuację, w której problem ten trwale zniknie. Jest spore zapotrzebowanie na tego rodzaju treści i biorąc pod uwagę prostotę ich tworzenia, będą stałym krajobrazem Internetu. Celebrytki będą musiały przyzwyczaić się do tego.
To co spotkało celebrytki może też spotkać zwykłych śmiertelników. Stalkerzy, nieszczęśliwie zakochani i byli kochankowie – z różnych motywów mogą chcieć przerobić film z twarzą osoby oraz wrzucić go do sieci. Nowe technologie ułatwiają to zadanie.
Kwestie prawne
Czy wrzucenie tak zmanipulowanego filmu byłoby przestępstwem? Takie pytanie zadaje sobie autorka The Verge w artykule pt. „Is it legal to swap someone’s face into porn without consent?” Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. W tekście wypowiada się ekspert, profesor prawa Eric Goldman z Santa Clara University School of Law oraz dyrektor High Tech Law Institute. Mówi on, że w grę wchodzi wiele przepisów, ale rozważa zniesławienie i przestępstwa z prawa autorskiego. Jest jednak sceptyczny co możliwości skutecznego ich egzekwowania.
Podobnie sceptyczny jest tekst z Wired, już sam tytuł o tym wskazuje: „PEOPLE CAN PUT YOUR FACE ON PORN—AND THE LAW CAN’T HELP YOU”. Uwagi te czynione były jednak w kontekście systemu amerykańskiego, jak sytuacja wyglądałaby w Polsce?
Polska
Rozważmy dwa przestępstwa: zniesławienie i przestępstwo z art. 191a par. 1 kodeksu karnego.
Zniesławienie znajduje się w art. 212. § 1 kodeksu karnego i zachodzi wtedy, gdy ktoś pomawia inną osobę o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.
Jeżeli więc ktoś umieści film porno w Internecie z naszą twarzą wklejoną do niego wiedząc, że może to poniżyć nas w opinii publicznej – jako osoby, która zajmuje się nieakceptowalnym społecznie pornoaktorstwem, wtedy można mówić o realizacji znamion tego przestępstwa. Sprawca mieć świadomość, że umieszczenie filmu udającego, to, że to my jesteśmy aktorami w filmie porno, może nas narazić nas na poniżenie lub utratę zaufania. Powinien też co najmniej godzić się z tym, że umieszczenie takiego filmu może wywołać taki efekt. Jeżeli więc uda nam się znaleźć autora przeróbki, to wydaje się, że nie będzie problematyczne wykazanie, że sprawca zdawał sobie sprawę z tego, że przedstawienie nas w takim kontekście może poniżyć nas lub narazić na utratę zaufania.
Inną rzeczą jest to, że do realizacji znamion nie potrzeba filmu, wystarczy samo przekazywanie informacji o tym, że wystąpiliśmy w filmie porno – nawet bez pokazywania jego fragmentów.
Od 2009 r. w polskim kodeksie karnym jest przestępstwo, które wprost wiąże się z nagrywaniem nagich osób:
Art. 191a. § 1. Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
W kontekście zmanipulowanych filmów wchodzić może w grę druga opcja: „rozpowszechnianie wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej”. Problem polega jednak na tym, że to nie jest wizerunek tej osoby, a wizerunek aktorki porno, która z racji na wykonywany zawód zgodziła się na powielanie filmu. Mimo, że odnieść można wrażenie, że nasze czynności seksualne zostały utrwalone. Przepis ten chroni naszą wolność, rozumianą w ten sposób, że mamy prawo do poszanowania naszego życia intymnego, które powinno pozostać w ukryciu tak długo jak sobie tego życzymy. Film z naszą twarzą nie jest złamaniem tej wolności, nie wdarto się bowiem do naszej sypialni i to nie nasze aktywności seksualne zostały upublicznione. Wydaje się więc, że to przestępstwo nie wchodzi tutaj w grę.