Ucieczka w świat fantazji jest jednym ze sposobów poradzenia sobie z poczuciem beznadziei związanym z obserwacją upadającego i walącego się świata. Jesteśmy obecnie świadkami jak skrzętnie budowane przez lata Państwo Prawa na naszych oczach zostało brutalnie zniszczone. Podstawowe zasady wykładni i reguły argumentacji, które wpajane są studentom prawa jako nienaruszalne świętości, z dnia na dzień przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Pełne pasji spory o znaczenia znamion wydają się teraz jałowe, a oglądane z perspektywy czasu zapisy dyskusji rażą wręcz dziecięcą naiwnością. Tego świata wysublimowanych smaczków już nie ma, obecnie jedyny liczący się argument to argument siły. Można tylko żywić nadzieję, że wiatr historii przykładnie potraktuje warchołów, a na gruzach Państwa Prawa uda się odbudować nowy lepszy świat. Póki co, pozostając w sferze mroku i szukając jakiegokolwiek pocieszenia zapraszam obolałych prawników (i nie tylko) na krótką wycieczkę po prawie karnym zawartym w Kongresie futurologicznym Stanisława Lema.