Para niesłyszących lesbijek zapragnęła mieć dziecko. Chciały jednak, aby dziecko było takie jak one: „Słyszące dziecko byłoby błogosławieństwem, ale głuche dziecko byłoby wyjątkowym błogosławieństwem”. Uważały, że bycie głuchoniemym nie jest czymś ułomnym, co więcej, one same były z tego dumne. Zgłosiły się do banku nasienia z pytaniem, czy możliwe jest uzyskanie materiału od niesłyszącego dawcy, bank stwierdził jednak, że jest to niemożliwe. Para poprosiła więc o pomoc swojego głuchoniemego znajomego, który przyjął propozycję bycia dawcą nasienia. Opisując swoje zachowanie wskazały: „chciałyśmy zwiększyć szanse posiadania dziecka, które jest głuche". Akcja zakończyła się „sukcesem” – dziecko, które przyszło na świat nie słyszało. Obok pytań natury etycznej rodzą się także pytania związane z prawem karnym. Czy popełniono tutaj jakieś przestępstwo?