W roku 2020 sporo czasu poświeciłem problemowi fake newsów. Głównie za sprawą projektu SpołTech Centrum Cyfrowego. Temat, który realizowałem w ramach tego przedsięwzięcia, dotyczył fake newsów i prawa karnego. Przy okazji sporo pisałem i wypowiadałem się o różnych rodzajach fake newsów. Poniżej podsumowanie tej aktywności.
Fake newsy i Covid-19 – kategorie niebezpieczeństwa
Dla Centrum Cyfrowego przygotowałem tekst, w którym opisuję – na przykładzie fake newsów związanych z szalejącą pandemią, dlaczego walka z nimi jest taka trudna. Wyróżniam tam różne kategorie fake newsów i wskazuję, że prawo nie wszystkimi musi się zajmować. Wśród całej masy fake newsów są takie, które nie mają w sobie na tyle potencjału niebezpieczeństwa, żeby wytaczać na nie prawne armaty. Wymieniam tutaj „pozytywne” fake newsy; takie, które są „niejakie” (co najwyżej tracą nasz czas); czy też takie, które mają nas rozbawić. Prawo, o ile w ogóle, powinno się interesować tylko tymi, które są społecznie niebezpieczne. Jeżeli więc nie możemy przyłożyć jednego sposobu działania do wszystkich fake newsów, to problem się nam komplikuje. Nie wystarczy bowiem pozytywna odpowiedzieć na pytanie „czy to fake news”, żeby usprawiedliwić jego usunięcie, ale po takiej odpowiedzi trzeba odpowiedzieć na kolejne pytanie „czy ten konkretny fake news zasługuje na usunięcie”.
Medyczne fake newsy
Tematem, który mnie szczególnie bulwersuje jest zjawisko, które określam jako rozpowszechnianie medycznych fake newsów. Nie mogę się nadziwić, że prawo karne z jednej strony surowo traktuje osobę, która uderzy kogoś otwartą dłonią w twarz (będzie to przestępstwo), a jeżeli będzie się głosiło medyczne bzdury, czym doprowadzi do realnych decyzji innych ludzi, w tym samym do chorób i śmierci, pozostanie to bezkarne. W Internecie przez lata nie niepokojeni przez nikogo działali różnego rodzaju szarlatani, którzy rozpowszechniali oczywiste bzdury. Niektóre z tych informacji mają w sobie szczególny potencjał niebezpieczeństwa i ich rozpowszechnianie powinno być zakazane.
O tym pomyśle napisałem dla czasopisma popularno-naukowego Filozofia w praktyce – Karalność medycznych fake newsów. Tekst – mimo, że nie był pisany z myślą o Covid-19, przez to, że został opublikowany w początkach pandemii – 15 marca 2020 – zyskał dodatkowy wymiar. Mówiłem o nim w radio Tok FM. Później idee tę znacznie rozbudowałem i opracowałem jako artykuł naukowy, który ostatecznie został opublikowany w czasopiśmie Medicine, Health Care and Philosophy pt. Do we need the criminalization of medical fake news? Medycznych fake newsów dotyczyło też wydarzenie organizowane przez Koło Naukowe Prawa Medycznego UJ. 10 grudnia 2020 uczestniczyłem w spotkaniu pt. W gąszczu informacji – medyczne fake newsy a odpowiedzialność karna. Wypowiadałem się też na temat medycznych fake newsów dla portalu rynekzdrowia.pl.
Fake newsy a prawo karne
Podsumowaniem działalności dotyczącej fake newsóch w ramach projektu SpołTech Centrum Cyfrowego było przygotowanie raportu na ten temat. Raport nosi nazwę Prawnokarne sposoby walki z fake newsami. Piszę tam m.in., że nie jest tak jak niektórzy sądzą, że fake newsy są w Polsce niekaralne – bo tak nie jest. Omawiam przestępstwa, które można popełnić z użyciem fake newsa (np. zniesławienie, oszustwo, znieważanie). Następnie przechodzę do tego, czy można wprowadzić w większym stopniu karalność za fake newsy. Podkreślam, że nie da się ich zakazać w całości – bo byłoby to sprzeczne Konstytucją. Uważam jednak, że jest przestrzeń do zmiany prawa w przypadku niektórych rodzajów fake newsów. Poza wspominanymi medycznymi fake newsami piszę o fake newsach w okresie wyborczym, urzędniczych fake newsach, czy deep fakeach (przerobionych filmach), w których wkleja się twarz do filmu porno, tworząc wrażenie, że ktoś w takim filmie uczestniczy. W przypadku tego rodzaju fake newsów można rozważyć zmianę prawa. Wydarzeniem promującym raport był webinar pt. Jak zyskać wiedzę, nie tracąc zdrowia, w którym uczestniczyłem w dyskusji wraz z drem Alkiem Tarkowskim i Mileną Kruszewską, prezeską Fundacji Watch Health Care. O raporcie mówiłem też w Radio Zet. Informacja o raporcie pojawiała się na portalu CyberDefence24.
Deep fake
Deep fake to zjawisko nie zawsze łączone jest z fake newsami. Jak wspomniałem, to filmy, w których nie występuje ta osoba, która jest nam przedstawiana. Dlaczego się na nie nabieramy? Tak pisałem o tym dla portalu popularno-naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w tekście pt. Deepfake – mydlenie oczu w XXI wieku:
„W codziennym doświadczaniu świata opieramy się na tym, co dostarczają nam nasze zmysły, na tym co widzimy, czujemy, słyszymy, czy dotykamy. Nie mamy jednak pewnego sposobu poznania istoty rzeczy. Możemy ufać tylko naszemu aparatowi poznawczemu, a ten jest ułomny. Dotyczy to wielu kwestii. Przykładowo, nigdy z całą pewnością nie możemy stwierdzić co czuje inne osoba. Możemy obserwować jej reakcje ciała, analizować ton głosu czy mimikę, ale to nigdy nie da nam to stuprocentowej pewności co „siedzi w głowie” drugiego człowieka. Jeżeli ktoś dobrze udaje, to może nas zmylić, bo opieramy się na tym co nam się jawi. Nasze ograniczenia poznawcze to jest jeden z największych problemów związanych z technologią deepfake. Filmy, w których nie występuje żywa osoba, a wygenerowane są z użyciem nowoczesnych technologii mogą nas wprowadzać w błąd.”
Wcześniej też wypowiadałem się na ten temat dla magazynu Logo24, w tekście Deepfake atakuje.
Tech Law and Social Media – o fake newsach na WPiA UJ
Na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego współprowadziłem (wraz z dr Ewą Laskowską-Litak) nowy przedmiot po angielsku – Tech Law and Social Media. Warsztat ten dotykał różnych aspektów prawa i social mediów. Jednym z tematów, o którym mówiłem były właśnie fake newsy. Ze studentami dyskutowaliśmy, jak można sobie z tym problemem poradzić za pomocą prawa i jaka jest w tym rola platform.
ONZ Internet Governance Forum
Fake newsów dotyczyła też moja obecność na Forum Zarządzania Internetem OZN – Internet Governance Forum UN, jednego z najważniejszych wydarzeń na świecie dotyczących regulacyjnych kwestii związanych z Internetem. W ramach tej konferencji – 5 listopada 2020 r. – odbyło się wydarzenie organizowane wspólnie przez Krakowski Instytut Prawa Karnego i Katedrę Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego pt. How much state intervention in the Internet? The limits of criminalization of fake news by the state. Byłem moderatorem podczas tego wydarzenia, w którym uczestniczyli także dr Wojciech Górowski, dr Mikołaj Iwański, dr Ewa Laskowska-Litak, dr Tomasz Sroka, dr hab. Szymon Tarapata, dr Dominik Zając, dr Witold Zontek i mgr Adam Behan.
Ministerstwa „Sprawiedliwości” „walka” z „fake newsami”
Nad projektem dotyczącym wolności słowa w Internecie pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Na początkowych etapach prac podkreślano walkę z fake newsami, podczas konferencji prasowej prezentującej pomysł dotyczący fake newsów, zostały jednak przesłoniony planami powołania nowej instytucji – „Sądu” „Wolności” „Słowa”. Na ten temat wypowiadałem się dla Tok FM – Sąd Wolności Słowa? Zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości. Wypowiedź tę komentował Bartosz Paszcza z Klubu Jagiellońskiego w podkaście ScepTech – UE i Ziobro wspólnym głosem o przyszłości moderacji internetu?