W Polskich zakładach karnych na próżno szukać oznak rewolucji technologicznej i to pomimo dość pokaźnej sumy wydawanej co roku na utrzymanie więziennictwa. Duża część kosztów związana z funkcjonowaniem jednostek penitencjarnych to koszty osobowe. Czy robotyzacja rynku pracy dosięgnie także służbę więzienną?
Znikające zawody
W ostatnich latach następuje proces automatyzacji pracy. Proste i powtarzalne zajęcia, które wcześniej wykonywali ludzie podejmowane są przez roboty. Recepcjonista, kasjer, kurier czy bibliotekarz to zawody z dużym ryzykiem zniknięcia w przyszłości. Podobny los może spotkać także pracowników służby więziennej.
Zacznijmy od statystyk. Na koniec 2014 r. w zakładach karnych i aresztach śledczych pracowało prawie 29,5 tys. osób. „Wynagrodzenia i uposażenia” w budżecie więziennictwa na 2014 r. stanowiły niemal 60% wszystkich wydatków. Mowa tutaj o kwocie ponad 1,6 mld zł. Z perspektywy budżetu państwa jest to duża kwota biorąc pod uwagę, że zakładany na 2016 r. deficyt budżetowy plasować się będzie na poziomie 54,7 mld zł. Warto więc co najmniej zastanowić się czy roboty mogą wykonać część pracy obecnych pracowników więziennictwa.
Naukowcy z Oxford University przeprowadzili badania, które pozwalają oszacować prawdopodobieństwo zastąpienia danej profesji przez roboty w niedalekiej przyszłości. W przypadku funkcjonariusza służby więziennej prawdopodobieństwo wynosi 31%, zaś w przypadku oficera starszego stopniem spada ono do 25%. Te liczby nie wydają się tak wysokie jak w przypadku telemarketera (99%), jednak są zdecydowanie wyższe niż w przypadku pielęgniarki (0,9%).
Może to oznaczać, że przynajmniej część obecnie wykonywanych przez funkcjonariuszy obowiązków może zostać zastąpiona przez roboty. Aktualnie duża część obowiązków sprowadza się do zapewnienia ochrony i porządku na terenie jednostek penitencjarnych. Bliżej tym czynnościom do profesji ochroniarza niż wysokokwalifikowanego funkcjonariusza, a w przypadku ochroniarza ryzyko zniknięcia zawodu wynosi aż 89%.
Automatyzacja zakładów karnych
W niektórych miejscach roboty ludzkich rozmiarów już dzisiaj patrolują takie miejsca jak parkingi, tereny uczelni czy centra handlowe. Firma Kinghtscope wypuściła na rynek robota o nazwie K5, który wyposażony jest w szereg sensorów – posiada kamery, mikrofony oraz czujniki pogodowe. Ponadto potrafi rozpoznawać tablice rejestracyjne, ma moduł GPS oraz komunikuje się z innymi robotami.
Takie roboty mogłyby przemieszczać się po terenie całego zakładu karnego sprawdzając wszelkie niepokojące sygnały 24 godziny na dobę. Wszelkie sytuacje byłyby nagrane, a dodatkowe czujniki mogłyby wyczuć np. opary alkoholu czy niektóre narkotyki. Wydaje się więc, że przynajmniej część obowiązków funkcjonariuszy mogłoby być wykonywane przez wskazanego robota.
Innym sposobem na automatyzację zakładów karnych jest wykorzystanie biometrii do identyfikacji osób przebywających na terenie zakładów karnych i ustawienie poziomów dostępu do odpowiednich miejsc. Obecnie wejście do polskiego więzienia często wygląda tak, że osoba prowadzona jest przez pracownika posiadającego pęk kluczy, który kroczy przed gośćmi otwierając drzwi znajdujące się przed odwiedzającym i zamykając je zaraz po ich przejściu. Ciężkie kraty znajdują się na każdym kroku, przez co przejście do odpowiedniego segmentu zakładu karnego często zajmuje dużo czasu. Wykorzystanie biometrii – np. poprzez skanowanie tęczówki oka pozwoliłoby ustawić poziom dostępu każdej osoby do odpowiedniego miejsca. Jednocześnie uniemożliwiłoby przejście osobie nieupoważnionej przez kolejne zamknięte segmenty. Inny dostęp miałby pracownik zakładu karnego, inny prawnik czy członek rodziny przychodzący na widzenie. Nie byłoby potrzeby prowadzenia tych osób przez pracownika.
Automatyzację czeka także sprzątanie zakładów karnych, gotowanie czy proste prace administracyjne. W jednostkach penitencjarnych nie będą potrzebni także kierowcy – zastąpią ich samojeżdżące samochody. Skazany dostatnie do celi informację, że samochód na niego czeka. Prowadzić może go robot, który dopilnuje aby oznaczona osoba wsiadła do samochodu, który zawiezie ją do odpowiedniego miejsca – wszystko bez udziału człowieka.
Jak widać pracownicy zakładów karnych nie mogą być wolni od obaw o swoją pracę. Nawet jeżeli więzienia będą funkcjonowały w przyszłości, to część pracy związanej z ich administracją zostanie z pewnością zastąpiona przez roboty. Spać spokojnie mogą jedynie wysoce wyspecjalizowani funkcjonariusze oraz pracownicy resocjalizacyjni, póki co robot nie zastąpi człowieka w zaawansowanych kontaktach międzyludzkich, ale i to może ulec zmianie.