Drony używane wcześniej głównie przez wojsko trafiły w końcu pod strzechy. Nie ma już chyba galerii handlowej czy sklepu z elektroniką, w których nie można byłoby kupić własnego egzemplarza. Znajdują zastosowanie w różnych dziedzinach: nagrywają śluby, pomagają PKP w łapaniu złodziei węgla, mają też dostarczać zamówienia z Amazon’a. Głównie jednak służą do rozrywki, a więc bezcelowego latania po polskim niebie. Beztroska i brak wyobraźni mogą jednak skończyć się dla właściciela drona poważnymi konsekwencjami prawnymi. Jakie więc skutki mogą wiązać się ze zbytnią brawurą w obsłudze drona?