X
Niemożliwość zatarcia skazania
Prawo, Technologie

Niemożliwość zatarcia skazania

30 czerwiec 2016 4

Pewna właścicielka zakładu gastronomicznego w Knurowie nie mogła uznać dnia 6 czerwca 1988 r. za udany. Przyjechała fiatem 126p do Gliwic po ciastka, ale zamiast wrócić spokojnie do siebie samochodem wypchanym słodkościami musiała zgłosić się na Milicję. Z otwartego malucha skradziono jej portmonetkę wraz z 5 500 zł gotówki, dwie karty żywnościowe i jedną paliwową. Sprawcą był 17-letni Stanisław z Bielska-Białej. 28 lat później w tym samym mieście ten sam Stanisław musiał tłumaczyć się z niezbyt chlubnego epizodu z poprzedniej epoki. Stanisław Pięta – bo o nim mowa – jest obecnie posłem na Sejm i zapytany o opisaną historię wskazał, że dokonał kradzieży z pobudek patriotycznych (a jakże!), bowiem przygotowywał się do powstania. Przykład ten ilustruje pewną prawdę – Internet nie zapomina – nawet jeżeli ustawa przewiduje inaczej.

Zatarcie skazania w prawie karnym

 

W przypadku osób skazanych za przestępstwo polskie przepisy przewidują instytucję zatarcia skazania. Zgodnie z art. 106 kodeksu karnego: „Z chwilą zatarcia skazania uważa się je za niebyłe; wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych”. Tworzy się tym samym fikcję prawną, że skazany nie był karany. Na pytanie o swoją wcześniejszą karalność – zgodnie z prawem – może odpowiedzieć, że nie miała ona miejsca. Grzegorz Bogdan wskazuje:

 

Uznanie skazania za niebyłe oznacza przyjęcie swoistej fikcji niekaralności skazanego; ustają nie tylko prawne konsekwencje skazania, ale wręcz odrzuca się samą świadomość faktu, że do niego doszło[1].

 

Ma to znaczenie głównie na gruncie prawa karnego, ale skutki zatarcia odnosić mają się w teorii także do sfery pozanormatywnej. Po zatarciu skazania w informacji z Krajowego Rejestru Karnego znikają zapisy o kryminalnej przeszłości. Prawo pozwala tym samym niejako na rozpoczęcie życia na nowo – bez obciążenia wynikającego z błędów przeszłości. Natalia Kłączyńska pisząc o celach tej regulacji wskazuje:

 

Podstawowym założeniem instytucji zatarcia skazania związanego z upływem czasu jest przeświadczenie, iż sprawca nie powinien przez całe życie być osobą napiętnowaną oraz że konieczne jest umożliwienie mu kształtowania swojego życia na nowo, bez niewątpliwego obciążenia, jakim jest uprzednia karalność. Przyjmuje się, że duży odstęp czasowy pomiędzy skazaniem a dniem, w jakim staje się możliwe jego zatarcie, powoduje, że czyn, za jaki skazana została dana osoba, trzeba uznać za element bardzo już odległej przeszłości i dalsze obciążanie nim tej osoby byłoby dla niej krzywdzące.[2]

 

Te piękne założenia związane z przebaczaniem i odpuszczeniem win napotykają jednak wielkie trudności we współczesnym świecie, przez co wypaczana jest idea samej regulacji.

 

Oddać trzeba, że w czasach, których przepisy te były tworzone takie rozwiązanie miało swoje uzasadnienie. Informację o kryminalnej przeszłości można było zdobyć w zasadzie tylko w archiwach państwowych. Wykreślenie nazwiska z takiego rejestru rzeczywiście zmieniało sytuację osób karanych. Informacja o karalności mogła zaginąć w otchłani zapomnienia. Teraz nie jest to takie łatwe, o czym boleśnie przekonał się wspomniany we wstępie poseł.

 

Pracodawcy a Internet

 

Jednym z profitów płynących z zatarcia skazania jest możliwość przedstawienia zaświadczenia o niekaralności przy procedurze rekrutacyjnej do pracy. Z perspektywy potencjalnego pracownika jest to bardzo korzystne, jednak zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku pracodawców. Oni chcą mieć zatrudnionych zaufanych ludzi, którym będą mogli powierzyć sekrety firmy i dostęp do środków finansowych. Z ich perspektywy fikcja prawna o niekaralności z pewnością nie jest przekonująca. Jedna nieodpowiedzialna osoba może przecież wyrządzić olbrzymie straty w każdej firmie. Nic więc dziwnego, że potencjalni pracownicy prześwietlani są ze wszystkich możliwych stron.  Nie wystarczy już więc zaświadczenie o niekaralności i rozmowa kwalifikacyjna – proces zatrudniania jest dużo bardziej złożony. Korzysta się z różnych źródeł informacji, a w obecnych czasach najwięcej znajdziemy ich w Internecie.

 

Ponad połowa pracodawców prześwietla konta na profilach społecznościowych przyszłych pracowników. I nie powinno to w ogóle dziwić, tam bowiem można znaleźć sporo informacji związanych z zatrudnianą osobą. Niektórzy rekruterzy wysyłają nawet zaproszenia do znajomych na Facebooku po to by mieć dostęp większej ilości danych.  Skoro więc pracodawcy szukają informacji w Internecie, to znalezienie śladu po wcześniejszym karaniu – nawet jeżeli zgodnie z prawem uległo ono zatarciu – nie pozostanie bez wpływu na nasze zatrudnienie. Pracodawcy to jednak nie jedyne osoby, które wyrabiają sobie zdanie o osobach także na podstawie informacji znalezionych w Internecie. Informacje o karalności mogą wpłynąć na związki – chyba nie ma obecnie par, które nie szukałyby informacji o swoich partnerach w Internecie. Informacja o skazaniu za pobicie może skutecznie zniechęcić do dalszych kontaktów. Podobnie dewastujące konsekwencje informacji o karalności mogą wystąpić na na innych polach życia – wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi odpowiedzialność czy wzajemne zaufanie.

 

Podsumowanie

 

Jak widać instytucja zatarcia skazania nie funkcjonuje w sposób zamierzony przez jej twórców, których intencją było, aby skazany otrzymywał od losu drugą szansę i mógł rozpocząć życie na nowo bez łatki kryminalisty. Internet nie zapomina, a żadne przepisy nie zmuszą nas do akceptacji fikcji prawnej o niekaralności. Zdanie o ludziach wyrabiamy sobie na podstawie różnych informacji, obecnie rolę wiodącą w ich dostarczaniu odgrywa Internet, który póki co nie akceptuje zasady z art. 106 kodeksu karnego.

 

[1] G. Bogdan, Komentarz do art. 106 k.k. [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I. Komentarz do art. 1-116 k.k., Zakamycze 2004.

[2] N. Kłączyńska, Komentarz do art. 106 k.k. [w:] J. Giezek (red.), Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz, Warszawa 2012.

  • Paweł Czarnecki

    Czytając tytuł staram się przewidzieć o czym będzie tekst. Już obstawiałem, że będzie o 106a k.k., ale zaskoczyło mnie, że ów artykuł się nie pojawił. Dlaczegóż?

    • KamilMamak

      Chodziło o inny stopień „niemożliwości” zatarcia skazania. Ten związany z rozwojem technologii a nie decyzją ustawodawcy. Teza w tym artykule wskazuje, że ustawodawca nie ma wpływu na to, czy zapomnimy o popełnionym przestępstwie czy nie.

  • Paweł Czarnecki

    Samo zatarcie jest instytucją niezbędną w systemie prawa, szczególnie tego pod ukształtowanego m.in. w świetle idei humanitaryzmu. Trudno jednak nie-prawnikowi wyjaśnić jak to się dzieje, gdy ktoś był skazany, a jest niekarany. Mówię z perspektywy pytań jakie zadaje się w toku różnych czynności procesowych czy wywiadów środowiskowych. Zaszła zaszłość w przeszłości i nadal pozostaje w świadomości osób rozpytywanych, nawet jak się im wyjaśni istotę tej instytucji chociażby z perspektywy rejestru karnego.

    • KamilMamak

      Tylko, że wcześniej aparat państwowy posiadał instrumenty pozwalające na osiągnięcie faktycznego stanu zapomnienia – obecnie jest to wielce utrudnione.